sobota, 31 sierpnia 2013

One.

Nie mogłam nic na to poradzić, naprawdę. Wieczne dźwięki ssania i dyszenia, tuż za moim uchem, odciągały moją uwagę od filmu. Duży, jaskrawy ekran,stał się drobną plamą, w porównaniu do odgłosów mojej najlepszej przyjaciółki- Seanna Carson i jej obecnego chłopaka- Cama Lowery, w rzędzie tuż za mną.

Nie mogłam już tego dłużej znieść, moja cierpliwość nawet nie wisiała już na włosku.W rzeczywistości moich włosów już nie było, wycięte, a teraz-nie-istnieją.

Gniewnie wkładając ostatnią garść popcorn'u do moich ust, barbarzyńsko, położyłam opakowanie (z popcorn'em) na dole na twardym chodniku, pchając samą siebie, tonąc w poduszce teatralnego siedzenia zaatakowałam swoją drogę przez wyspy.

Kocham Seannę, jest dla mnie siostrą. Znamy się od czwartej klasy, kiedy Jamie Nickelson wylała swoją mleko czekoladowe na jej całą,śnieżnobiałą, sukienkę na godzinie obiadowej.Dałam jej mój różowy sweter by przykryła plamy i od tego czasu jesteśmy nierozłączne.

Zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami, a Jamie Nickelson została tą ponurą dziwką.

Początek roku przyszedł, i Seanna zaczęła łapać facetów jak cholerny zawodowy-rybak na tych programach na ESPN, których nikt nie ogląda, jak stara futbolowa gra, i szczerze? To jest męczące.

To jest męczące, to jest niepokojące, to jest denerwujące i nieco obraźliwe. Miała nowego chłopaka co drugi miesiąc od zeszłego roku, i za każdym razem kiedy to robi, jestem automatycznie z nią.

Trzecie koło, jeśli musisz. 2 to para, ale 3 to tłum.Osobiście, nienawidzę tłumów. Więc dlaczego sprzeciwiają się do jednej?

Obróciłam dwoje, ciężkich, podwójnych drzwi na mojej drodze, wypuszczając dramatyczny, bardzo potrzebny oddech z moich płuc. Seanna i jej nowy chłopak-zabawka pewnie nawet nie zauważyli, mojej nieobecności. Lepiej dla mnie, miałam dużo więcej wygody w ciszy w pokoju kinowym w Crown Plaza.

Skrzyżowałam swoje nogi na pluszowym, bordowym fotelu. Nienawidziłam jej rzucania się,wiedziałam że Seanna miała kłopoty z facetami, nawet jej własnym -to zaskakiwało mnie, skoro zawsze miała ich w pierwszej kolejności
Zgaduję, że byłam tylko jej wsparciem moralnym. Tak dla ostrożności.

W nagłym przypadku trzeba rozbić szkło, prawda? Ja byłam tym ''szkłem", które rozbijała kiedy zaczęła wplątywać się w niezręczne sytuacje. Zgaduję, że zawsze byłam jej "szkłem" , prawda?  Od 4 klasy kiedy Jamie Nickelson wylała na nią mleko czekoladowe. To było to samo od wieków.

Nie przejmowałam się przerwą między nami, każdy przyjacielski-związek ma ten kryzys. Doszłyśmy do naszego kryzysu zeszłej nocy , kiedy Seanna wyciągnęła mnie z łóżka; z moich dresów i bluzy, by towarzyszyć jej na jej randce z Camem.

Nie wiem czy to tylko ja, ale jestem prawie pewna, że Cam mnie nienawidzi. A już na pewno tego, że Seanna zabiera mnie wszędzie. Wiem, że zrobiłabym to samo, gdyby mój chłopak zabierał swojego najlepszego przyjaciela na wszystkie randki.

To...dziwne? To nienormalne dla dziewczyny i chłopaka, że mają "cień" gdziekolwiek pójdą.

Nie prosiłam o to. Nie błagam Seanny żeby włączała mnie w plany jej ze swoim chłopakiem, i randki.
Ona zwyczajnie, wymagała tego ode mnie.

Najgorsza część to to, że chłopak myśli przeciwnie; i kończą ze sobą dając mi zimny uścisk, kiedy w rzeczywistości, to nie jest moja wina.

Może to dlatego jej związki nie kończą się. Może dlatego nie potrafi utrzymać stabilnego związku. Może dlatego Seanna może odnieść się do każdej piosenki Taylor Swift w książce, i dlatego Titanic wciąż powoduje,że odpływa, chociaż my widzieliśmy to więcej niż milion razy.

-Torres.- moje nazwisko wydawało się kapać z jego języka z łatwością.On drażnił mnie od tak długiego czasu,że to niemal wydaje się zbyt dziwne. Przestałam bawić się koralowym kolorem lakieru na moich delikatnych palcach i spojrzałam.

Ubrany w dziewiątki, jeansy,wielką, błyszczącą, nową parę Suprów* i baseball'ówkę. Bez zachodu, a jednocześnie intrygująco. On był nieskazitelny . Nienawidziłam go za to.

-Bieber- wypowiedziałam w ten sam sposób, z tym samym zainteresowaniem. Żadnym.

-Co tak ładna dziewczyna jak ty, robi w kinie, sama?

-Pedofil ?

-Suka ? Zwykłe pytanie, zwykła odpowiedź, Torres.

-Wykradłam się z randki, byłam trzecim kołem, i bądźmy szczerzy, nie było to zbyt zabawne.- wytłumaczyłam zwyczajnie- A ty?

-Ty naprawdę musisz przestać bazować na wyłączaniu twojego życia miłosnego dla innych, Torres. - Justin zaśmiał się, całkowicie ignorując moje pytanie. Obraziłam się lekko, z powodu jego komentarza, mentalnie przygotowałam się na odwet.

Otworzyłam usta by coś powiedzieć- Przepraszam, ty nawet nie wiesz o czym mówisz Justin, dlaczego wciąż tu jesteś?-ugryzłam się w język. Wszystko spieprzyłam. Poprzez mówienie 'Justin' dałam mu przewagę. 'Justin' i 'pierwsze imię' adresowane było zawsze do linii ciągnącej .

Kiedy nazywaliśmy się pierwszym imieniem, drugi wygrywał. To zawsze działało w ten sposób. Poprzez wymsknięcie się zwykłego 'Justin', to było praktycznie, wręczanie mu złotego medalu przeze mnie.

-Nie próbuj zaprzeczyć, faktu, że twoje życie miłosne, spoczywa wygodnie na rzęsie, Torres. Ale to w porządku kochanie, mam Cię.- mrugnął, strzelając namiętny uśmiech, kiwając w moim kierunku. Wciąż nie mogłam owinąć palca wokół, dlaczego on wciąż był w mojej obecności.

-Następny żart proszę, Bieber. Jak ja miałabym umrzeć z tobą, na moim ramieniu.

-Dobrze, bo jesteś prawdziwym promyczkiem słońca dla siebie, tak?-warknął.

-Ty to zasugerowałeś.

-Zróbmy zakład, Torres. Daj mi twoją listę 15 rzeczy w twoim idealnym chłopaku, a ja temu podołam. Zgoda?

Moje brwi okazywały zdziwienie - Podołasz? Zgoda? Chłopak? 15? Co? - prychnęłam . Brzmiałam jak Anne Hathaway podczas Pamiętników Księżniczki, kiedy jej babcia pierwsza powiedziała jej o byciu księżniczką.- Zamknij się?

Byłam zdumiona. Ogłupiona myślami o Justinie Bieberze- kapitanie zespołu baseball'a, hokeja i przewodniczącym, dziecko na plakat za marnującą się perfekcję wokół ze mną, Carą Torres.

Byliśmy pisani by się nienawidzić, nie umawiać się ze sobą.

-10 za mało, 20 za dużo, 15 jest idealne. Jeśli będę mógł zapoznać się z połową listy twoich kryteriów, mam dać Ci miłość.

-Dlaczego ja?

-Znam Cię od drugiej klasy, Cara. Udawałem, że Cię nienawidzę za długo. To robi się stare, Torres.


----------------------------------------------------------------------------
*- marka butów Supra.

Więc...to jest pierwszy rozdział :) Jestem baaardzo podekscytowana tym, że będę to tłumaczyć.
Ogromnie przepraszam za wszystkie błędy, ale staram się jak mogę. Dopiero zaczynam, a tłumaczyć postanowiłam w ramach podszkolenia angielskiego. Więc jeśli coś jest niezrozumiałe, bardzo Was przepraszam.
To tyle. Do następnego.

PROSZĘ KOMENTUJCIE BO TO MOTYWUJE MNIE DO TŁUMACZENIA I PRZY OKAZJI WYTKNIECIE MI MOJE BŁĘDY :)

Dziękuję xx

6 komentarzy:

  1. To jest świetne ! *_*
    Nie mogę doczekać się następnego!
    I czemu nikt nie komentuje?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne :) Czekam na dalsze ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że nie mam konta to bym cie obserwowała, ale no trudno.. Ładne :) Czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń