piątek, 18 kwietnia 2014

Seven. Część I

Stukałam swoim ołówkiem, jak zawsze robiłam, gdy zapadałam w trans skupienia. Ten angielski sam się nie napisze, przypominałam sobie. Westchnęłam, rosnące zniecierpliwienie brakiem twórczego przypływu zbliżającego się do mojego mózgu, właśnie jak teraz. Twórcze pisanie było czymś czego mi zawsze brakowało.
-Puk, puk- jej znajomy, jasny i żywiołowy głos nucił. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę przechodzącą przez drzwi.
-Seanna- uśmiechnęłam się nie zadając sobie trudu z obróceniem się.-Co ty tut- Z dźwięku, który słyszałam, była ubrana w obcasy, które stukały w drewnianą podłogę. Szybko skrzywiłam się i marszczyłam nos z obrzydzeniem- Co masz na sobie?
Widzisz, spodziewałam się krótkiej sukienki, którą kupiłyśmy razem na 32 ulicy i pary jasnych koturnów. Mój mózg od razu założył, że była tu pożyczyć kwiatową opaskę do włosów na piątkowy, rodzinny obiad.
Oczywiście, myliłam się. Głupio, że nawet tak myślałam. W piątek jej ojciec jest z dala od biznesu, a mama jest w Country Club prawdopodobnie flirtując z kieszeniami i jej bratem? Miał własne życie, w które nikt się nie mieszał.
-Co? Nigdy nie widziałam dziewczyny wystrojonej jak lalka na domówkę i- oh czekaj, ty nie miałaś. - usiadła na moim łóżku usatysfakcjonowana. Obróciłam się na moim krześle, rzucając jej śmiertelne spojrzenie. Wróciłam do mojego pierwszego pytania.
-Cokolwiek.- mruknęłam do siebie- Co ty tutaj robisz, jeszcze raz?
-Zabieram Cię, oczywiście- zakaszlałam, dławiąc się brakiem odpowiedzi*. Ale w rzeczywistości wszystko było zadławieniem się na pomysł mojego udziału w domówce.
-Jeszcze raz?- Seanna przewróciła oczami.- Ja się nie jąkam, Cara. Rusz dupę i olej harowanie, wyjeżdżamy za 10 minut.
-Seanna, nie idę.- stwierdziłam stanowczo. Założyłam ręce na klatce i obróciłam się z powrotem do ekranu.
-O nie, nie.- zachichotała i przeciągnęła moje krzesło do mojej szafy.
-Poważne Seanna, nie możesz zabrać Macie?- zapytałam poważnie wkurzona. Dlaczego ja zawsze byłam jej "chodźmy-do"?
-Poważnie myślałaś, że Macie nie była moim planem A?- Ałć - Ma anginę. A ty i ja dobrze wiemy, że to nie fajnie być na imprezie z chorą osobą, która nie może znieść shotów i grać w zabawy.
Zaśmiałam się moim sarkastycznym śmiechem, wysuwając się z mojej szafy i przemówiłam ponownie- Jeśli myślisz, że będę brała udział w jakichkolwiek wstrząsach lub czymkolwiek co powiedziałaś, wyraźnie się pomyliłaś.
Seanna już rzuciła się do mojej szafy, odrzucając wszystko co z niej wyciągnęła. Wkrótce zaczął tworzyć się stos ubrań na mojej podłodze, rosnąc w sekundzie.
-Seanna! Co do cholery! Będziesz to sprzątać, nie możesz tego po pr-
-Masz. Załóż to.
-Seanna, to moja kościelna spódnica z siódmej klasy. - przechyliłam głowę w błędzie.
-Wiem, a to najciaśniejsza rzecz w twojej szafie, więc jeśli nie masz nic przeciwko.- rzuciła małą, czarną spódnicę i kusy biustonosz, który miał iść pod swetry i sukienki. Nie byłam zbyt konserwatywną elegantką,  ale na pewno nie byłam typem osób lubiących domówki.
-Seanna, myślisz, że mama naprawdę pozwoli mi wyjść z domu ubrana jak prostytutka?
-Wiesz, naprawdę nie ma wstydu w prostytucji.- powiedziała prosto. Przygryzłam moją wargę by nie otworzyć ust i nie skomentować tego. - I rozmawiałam z twoją mamą, która kazała mi wyciągnąć cię z domu - otworzyłam usta by coś powiedzieć- ... i mam jej numer pagera i numer do pracy, wiec nie ma wiecej pytań.
Naprawdę nie mogłam myśleć o tym co powiedzieć, poza moim twierdzeniem dzieje się coś więcej.
Pójście tam nie zrobi mi krzywdy, ale nie byłam typem przeciągania odrabiania zadań, ani typem zostawania tak długo jak Macie i Seanna.
Seanna ma zawsze trochę więcej zabawy, kiedy jest singielką. To byłaby zupełnie inna historia gdyby była teraz w związku.
Wzięłam głęboki oddech- Seanna piszczy, klaszcząc w ręce jak dziecko i skacze w jej szalenie wysokich obcasach. - Ale musisz mi obiecać, że nie zostawisz mnie samej sobie.
-Robisz wrażnie jakbym zabierała cię w pogo.
Czy licealne imprezy nie są przerażające jak to?

3 komentarze:

  1. Woow historia się rozkręca ;) ciekawe co zdarzy się na imprezie ;D Już się nie mogę doczekać 2 części tego rozdziału. ;P miłego tłumaczenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoo :) Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń